Czarne chmury zakryły niebo nad stolicą wyspy, pogrążając ją w mroku. W przeciągu chwili piękno i eteryczność miasta zniknęły w ciemnej, kłębiastej toni, a zatrwożeni mieszkańcy przerywali swoje zajęcia i z przejęciem spoglądali w górę nie rozumiejąc, co się tak właściwie stało. Owszem, żyli na Wyspie Voirrey od zawsze, jednakże tutejszy klimat był dość łagodny i rzadko doświadczali aż takich gwałtownych zmian pogody.